czwartek, 15 sierpnia 2013
jeszcze tylko trzy tygodnie
Do terminu zero zostały jeszcze trzy tygodnie. Powinnam być wyluzowana, bo przecież wiem, co się dzieje w trakcie porodu, zwłaszcza naturalnego, kiedy wychodzi z ciebie prawie cztero i półkilowe dziecko. Ale jakoś tak nie jest, w sensie tego poczucia komfortu wewnętrznego. Widzę oczami wyobrażni salę szpitalną, widzę siebie, która nie może doczekać się wydania na świat swojego pierworodnego i nawet nie wiem jak będzie bolało, a będzie bolało. I potem te momenty, kiedy usiąść nie można, bo jak, kiedy skóra nacięta to w jednym, to drugim miejscu. I znowu podpaski, od których odpoczywało się przez ostatnie miesiące.....
Wiem, że dziecko wszystko łagodzi jak już się pojawi na świecie i sam ten moment jest niewyobrazalnie nie do opisania, bo to cud własnie się zmaterializował, ale te wszystkie zabiegi dokoła to jest masakra. Naprawdę. Wiem, że są kobiety, które rodzą "raz dwa" i mogą rodzić wiele dzieci, ale poprzestają na dwóch, bo przecież polityka prorodzinna w naszym kraju jakoś nie może się zadomowić....
A ja siedzę i się zastanawiam jak to będzie, bo przeciez już raz to przerobiłam. A teraz ma być łatwiej, podobno. Oby. Tak więc, siedząc jak na szpilkach sprawdzam, czy wszystko wzięłam (kaftaniki, body, ręczniki, kapcie, koszule nocne, staniki do karmienia, woda mineralna, kocyk, skarpetki, rękawicz dla małej, pieluchy tetrowe, jednorazowe, etc. -W miedzyczasie Mój pyta się, na ile dni ja się wybieram do tego szpitala, ale przeciez te wykładnie wyprawkowe mówią,że ma być tyle, a tyle , więc zabieram). I nadal się zastanawiam co zabrać, a co odpuścić. Po ostatniej wizycie w szpitalu zapamiętałam, żeby brać własne sztućće i np. sucharki (teraz są takie fajne małe, akurat na ząc), bo wymarzonych śliwek, nektarynek i innych owoców z taką skórką zjeść mi nie pozwolą, i czekolady też nie, i orzechów też nie. Więc czy mi się to podoba czy nie będę pościć, no prawie, coś dostane szpitalnego.....
I nadal siedzę i dumam, czy zdążę z malowaniem pokoju dla "młodzieży". Ja malować nie bedę, ale nadzór musi być, prawda?:)
I nadal siedzę..... i czuję się jak dziewica, bo " chciałabym i boję się", najlepiej,zeby było po wszystkim ot tak szast prast, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.....
Z ciekawych artykułów dotyczących dzieci i rodziców, polecam:
o wyidealizowanym swiecie rodzinnym
Jak Niemcy dbają o swoją politykę prorodzinną
matki-smieciówki, o matkach na własnie takich umowach jak wcześniej
a, i żeby wyrobić sobie opinię można przeczytać artykuł Wprostu o superniani: awantura o pornonianię
I dla anglojężycznych artykuł Ani Bieluń: o najodważniejszej osobie na świecie
Z książek : "Skandalistki" o kobietach niepokornych, Elizabeth Mahon. Mozna się całkiem sporo dowiedzieć z tej pozycji o tym jak kobiety radzą sobie z prawem, mężczyznami, rozwiążłością, i wieloma innymi tematami tabu.
"Wszystkie drogi prowadzą do Mekki" Raja Allem-poetycko napisana powieść o życiu w Mekce, tematem wyjściowym jest morderstwo kobiety, detektyw usiłuje rozwiązać skomplikowaną zagadkę, jednak natrafia na szczególne listy, które prowadzą go do różnych ciekawych własnych przemyśleń. ale całość jest jak piękna historia z mrokiem w tle.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz