Pisząc tego ostaniego posta zdałam sobie sprawę z tego,że wiem czego chcę:) Że ta kawiarnia o której piszę jest właśnie takim moim marzeniem i co najważniejsze jest DO SPEŁNIENIA:) Zaczęłam więc się przebijać przez gąszcz stron poświęconych dotacjom unijnym, pięniądzom z urzędów pracy,szkoleniom dla bezrobotnych, bo jakby nie patrzeć żadnej stałej pracy nie mam... A skoro nie urodziłam się w bogatym domu,to pierwszy milion powinnam ukraść, ale jakoś nie wypada;)
No i tak dalej drążę temat funduszy,wsparcia. I im dłużej szukam .... tym bardziej boli mnie kark od wczytywania się w te wszystkie kruczki prawne,obostrzenia,co do tego jaką osobą powinno się być,żeby uzyskać kasę... skądkolwiek.
I co więcej, mam już pewien plan. W poniedziałek pójdę i zgłoszę się,że ja biedna, bezrobotna, bo to prawda, kurczę blade. I wykorzystam jakieś szkolonko, by dobrnąć do celu, by w którymś momencie na końcu tej drogi mokrej od potu ( w celu zebrania tych funduszy:) ) napić się z wami kawy u mnie:) i będę robić te warsztaty i tarty i ciastka i bawić się z waszymi dziećmi i sprzedwać najlepsze książki (dla dzieci i dla rodziców) :)
I jak opadnę z sił to błagam niech ktoś w komentarzu kopniaka mi prześle,proszę....
PS. Obrazek pobrałam z tej stronki: http://www.andreesillustration.com/ swoja drogą, fajne tam są rysuneczki:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz