Niedługo okaże się czy nasze dzieci zostały przyjete do wybranej placówki szkolno-wychowawczej ....Zatem warto przyjrzeć się temu, jak się do tego przygotować. Na te pytania odpowie psycholog dziecięcy Jagoda Pietkiewicz.
Jagoda Pietkiewicz: Nie
będę odkrywcza jeśli powiem, że posłanie czy nie posłanie dziecka do żłobka/przedszkola ma swoje plusy i minusy.
Większość rodziców,
która może pozwolić sobie na zostanie w domu, wybiera pierwszą
opcję- bo bezpiecznie, bo rozłąka to stres dla dziecka, bo „ja
znam najlepiej swoje dziecko” i nikt nie jest w stanie zająć się
nim lepiej. Można oczywiście się spierać czy te argumenty są
prawdziwe czy nie, ale starając się zrozumieć niejednokrotnie
„przerażonego” rozłąką rodzica nie będę z tym polemizować.
Wątpliwości
czy „dziecko sobie poradzi w nowej sytuacji?” sa normalne. Ciężko przewidzieć jak odnajdzie się
w na przykład w żłobkowej rzeczywistości.
Po
pierwsze, zmienia się tryb dnia malucha- musi wstać o określonej
porze, a nie wtedy kiedy się obudzi, musi jeść to, co danego dnia
jest przewidziane przez catering/miejska stołówkę, i o zgrozo, w porze nie kiedy jest
głodne tylko wówczas gdy jedzą wszyscy, podobnie sprawa wygląda z
popołudniową drzemką i wieloma innymi rzeczami.
W miejsce
codziennej beztroski i samowolki zaczyna pojawiać się słowo
„muszę”. Na całe szczęście- dzieci w przeciwieństwie do
dorosłych są dużo bardziej elastyczne i przechodzenie w nowy tryb
(no, może poza porannym marudzeniem) często przychodzi im z
łatwością. Niemniej jednak warto poznać plan dnia jaki
obowiązuje w danej placówce i stopniowo wprowadzać go w domu.Dziecko będzie spokojniejsze bedąc już w placówce.
Najtrudniejszą
częścią oczywiście pozostaje separacja z rodzicem- jest to trudne
nie tylko dla dzieci ale także dla opiekunów. Lęk separacyjny,
jest naturalnym zjawiskiem, pojawiającym się u dzieci w wieku mniej
więcej 7-9 miesięcy zycia Wynika on z braku zrozumienia, że osoba, która
znika „na chwilę” nie znika na zawsze. Dla malucha opiekun jest
całym światem i dopóki nie nauczy się, że rodzic „zawsze
wraca” będzie pojawiać się płacz. Dopóki dziecko, jest w
stanie względnie szybko zająć się czymś innym po jego wyjściu
i uspokoić się- nie ma powodów do niepokoju. Jeśli jednak dzieje
się inaczej: jest płaczliwe, osowiałe przez cały dzień- być
może jest to znak, że nie jest jeszcze gotowe na rozłąkę z
rodzicem i należy wydłużyć okres adaptacji.
Nie możemy tez jako rodzice zakładać,ze skoro dziecko jest elatyczne to szybko nagle zaakceptuje sytuację żłobkowo/przedszkolną. Dzieci naprawdę wszystko rozumieją, choć nie zawsze to okazują:)) Opowiadajmy
o nowej rzeczywistości, która go czeka, trzymając się faktów.
Wiele żłobków prowadzi weekendowe zajęcia adaptacyjne- dziecko ma
wówczas okazje żeby lepiej poznać nowy teren i jeśli wcześniej
rzadko przebywało z rówieśnikami, poznać inne maluchy. Zostawmy je same najpierw na godzinę, potem na dwie i stopniowo wydłużajmy ten czas rozłąki.
.
Starajmy się zawsze pożegnać z dzieckiem, zaznaczając, że
wrócimy- nigdy nie dopuszczajmy do sytuacji, w której ukradkiem się
wymykamy! Unikajmy komunikatów „zaraz wracam”, jeśli nie jest
to prawdą. Wzbudzi to niepokój, który może przełożyć się też
na inne sfery codziennego funkcjonowania. Dobrze przy wyjściu jest
podać porę powrotu, którą maluch kojarzy (drzemka, obiad).
Oczywiście, możesz przytulić malucha na pożegnanie, ale nie
odkładaj wyjścia w nieskończoność- buziak, informacja-wyjście.
I nie proś opiekuna,żebyś mógł/mogła zostac i popatrzeć jak sobie dziecko radzi. Zostaw do siebie nr telefonu, w razie kłopotów ktos do ciebie zadzwoni:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz