1. Nie warto wiedzieć o tym, jak rodziły koleżanki, mamy, teściowe, obce kobiety na youtubie, czy jakiekolwiek inne!!!!
Według mnie jest to zwyczajnie niepożądane. Każda z kobiet rodzących jest inna: ma inne ciało, innej wagi dziecko w sobie nosi, itd. A jednak z niewiadomo jakich powodów wiele kobiet podpatruje, podpytuje... Przecież i tak trzeba dziecko urodzić i tak. Ważne, żeby wiedzieć czy się chce rodzić siłami natury, czy przez cesarskie cięcie. Reszta tak naprawdę jest w rękach dobrej położnej, ale o tym ... potem:)
2. Bóle porodowe nie zawsze są takie same!!!.
Przed porodem często pacjentka jest podłączana pod ktg, żeby przekonać się jakie jest tętno dziecka i jakie skurcze ma kobieta. I wedłu idealnego porodu na ktg powinny sie pisać wysokie liczby, w moim przypadku pisało się niewiele ponad 20 (w standardach bólowych jest to około 100-120), więc musiałam czekać na swój czas.
3. Każdy lekarz, czy położna, ma inne palce.
Znacie to, że jak już jest rozwarcie na dwa palce to w miarę szybko się zbliża poród?? Otóż.... Badano mnie przed porodem nie wiem ile razy. Ciagle słyszałam: dwa palce, trzy palce, dwa i pół. W końcu zapytałam to ile mi się mieści??? I usłyszałam: No wie pani, każdy ma inne palce i każdy mierzy własną miarą!!!!
4. Jeżeli jest to bierz... GAZ ROZWESELAJĄCY
Rodziłam po raz trzeci, ale nigdy wcześniej nie słyszałam o podawaniu rodzącej gazu rozweselającego. Tyyyyyyle straciłam :) Taki gaz jest całkowicie bezpieczny. Jest podawany w formie ... gazu, który się zasysa z rurki przyłączonej do wielkie butli. Efekt tego jest taki, że bóle są mniej bolesne. Jest pełna świadomość tego, co sie dzieje z ciałem, ale mięśnie są bardziej rozluźnione i jest ciut przyjemniej. Jest on podawany do momentu "ostatniej prostej", czyli kiedy kobieta faktycznie zaczyna rodzić=przeć.
5. Nie tyle lekarz jest ważny, co sama położna= Jeżeli stać cię na wykupienie położnej na okres porodu to wykorzystaj to.
Ja nie miałam wykupionej tego typu usługi przy żadnym z moich porodów. Rodziłam dobrze, ale przy ostatnim porodzie poznałam położną, która przeprowadziła mnie od początku do końca przez mękę tego cudownego wydarzenia. Ale od początku....
Wydawało mi się, że jak mam rodzić po raz trzeci to będzie to bułka z masłem, zwłaszcza, że dość szybko rodzę dzieci i dziecko miało być niewielkie, bo ok. 3500 g (moje wcześniejsze dzieci ważyły: 4400, 3840). Jednak zmęczona ciagłymi badaniami, palcami i tak dalej, chyba trochę siadłam psychicznie i zaczęłam się bać. W takich przypadkach ból jest bardziej odczuwalny. zwłaszcza jak dzień przed porodem był falstart i zabrali mnie na porodówkę, gdzie noc sobie... przespałam.
Jednak nie ma tego złego. Nazajutrz położna Elżbieta Klik odwoziła mnie na patologię ciąży i powiedziała, że mam wrócić jak będę rodzić.
I wróciłam, jednak z innych powodów i nie na porodówkę a na salę przedporodową. Tam trafiłam ponownie na panią Elę. Ta chyba widząc, że nie jest ze mna dobrze zaopiekowała się mną. Mimo braku prawidłowego zapisu ktg miałam bóle w dole brzucha (tak do pępka). W odpowiedniej chwili dostałam lewatywę ( po niej skurcze są częstsze). W odpowiedniej chwili zadzwoniłam po partnera, żeby szykował się do mnie, do nas. W odpowiedniej chwili wylądowałam na porodówce. Urodziłam cudowną córeczkę, też w odpowiedniej chwili- bo pani Ela miała dyżur do 19. A mała przyszła na świat o 18.50.
Dobra położna zna różne sposoby żeby poród był ... znośny:)
6. Karmienie piersią
AAAAAA
Jak dziecko będzie często przystawiane do piersi to tego mleka może nagle zrobić się za dużo i piersi będą bolące obrzmiałe, etc. Wtedy najlepiej obłożyć je np. pieluszką tetrową wcześniej zmrożoną (to zahamuje dalszą produkcję mleka), a potem jak będziesz chciała nakarmić to ogrzej piersi np. ciepłym strumieniem wody pod prysznicem. to działa :)
7. Miej własny rozum.
Po porodzie nie możesz jeść wszystkiego, bo to "wszystko" jest potem przerabiane na pokarm dla malucha. Więc na bok odłóż wszystkie rzeczy rozdymające: fasolę, groch, kapustę. Odstaw także cytrusy. I wiecej grzechów nie pamiętam :) Ważne,zeby to, co jesz jeść na tyle w malej ilości,żeby dziecku nie zaszkodziło.
Ja jadłam po porodzie czekoladę i to z orzechami, ale bacznie potem obserwowałam czy małej po tym nie boli brzuch, w sensie czy nie ma kolki i nie płacze.
Pisze o tym, bo moja współlokatorka z sali poporodowej będąc na szkole rodzenia usłyszała,ze niewiele co może jeść po porodzie. Otóż mozna jeść całkiem sporo, ale z umiarem. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz