sobota, 13 lipca 2013

animare

"Animare" znaczy ożywiać, tchnąć życie. I tak ponownie w swoim życiorysie wpisuję słowo animator, a raczej -ka :)) Teraz wpisuję z pewną świadomością, bo teraz mam papier na to, że umiem malować dzieciom twarze, że umiem skręcać zwierzątka  z balonów i robić wieeeeelkie bańki:) Teraz czuję jakbym ponownie została dzieckiem , to jakby pasowanie na "dzieciaka". Śmieszne to, ale zarazem fascynujące. Co więcej dzięki temu będę mogła i dorobić do domowego budżetu i spełnić jakieś dziecięce marzenia. Jeżeli ktoś się zastanawia nad tym, że przecież jestem w ciąży i ze za półtora miesiąca rodzę to moge na to odpowiedziec tylko jedno:  Co z tego? Nie przeszkadza to w niczym:)))




















































Więc jakby ktoś chciał miec na urodzinach swojego dziecka, w trakcie wesela, albo podczas innej imprezy okolicznościowej, TAKĄ animatorkę, to wiecie gdzie mnie znależć:))


PS> Kochani jak idziecie na imprezy, gdzie sa włąsnie animatorzy dla dzieci uwazajcie na to,zeby wasze dzieci były malowane naprawdę farbkami do twarzy, bo częsta jest praktyka malowania ....PLAKATÓWKAMI!!!! Kładzie taki człek krem nivea na twarz (ze niby ma to chronić twarz dziecka przed farbkami), i na to plakatówki, bo taniej. A w zamian za to dzieci mają twarz pomalowaną nie tylko przez chwilę, a np. przez dwa tygodnie.
Poza tym, tatuaże, takie z henny, powinny naturalnie mieć kolor .... no właśnie jaki? BRĄZOWY. A nie czarny. Czarny jest najczęściej tym kosmetycznym stosowanym na rzęsy i brwi. Skóra dziecka jest wrażliwa i może na taki specyfik zareagować w taki sposób jak ponizej...

albo tak...
I zamiast chwilowej przyjemności  Twoje dziecko ma straszną pamiątkę z wakacji.... Także uważajcie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz