Wczoraj późnym wieczorem oglądałam wraz z ukochanym (niezłe walentynki, co?:) ) ciekawy film z serii "kocham kino". Film nazywał się" Była sobie dziewczyna". Otrzymał trzy nominacje do Oscarów w 2010 roku: za najlepszy film , dla aktorki pierwszoplanowej i za najlepszy scenariusz adaptowany. Nagrodzona została została Carey Mulligan za własnie role pierwszoplanową, przez BAFTA. I super , bo rolę zagrała świetnie. Ale nie o tym chciałam powiedzieć.
Nasze tłumaczenia tytułów nie zawsze oddają to, co autor chciał powiedzieć. Film ten, o którym wspomniałam w oryginalnej wersji nazywa się "Education, An". i to powinna być jedyna słuszna koncepcja , co do tytułu i tematu poruszanego w tej fabule.
Film na początku wydawał mi się rzeczą o zakochanej nastolatce w bogatym kolesiu, który tak naprawdę nie wie nic, jest, jak dla mnie ignorantem i robi tylko maślane oczy. sprawa jednak jest dużo głębsza. Bo ta nastolatka nie jest jakąś tam dziewczynką, 16-latką, jest cholernie uzdolnioną małą kobietą, która wie czego chce, ma marzenia, pragnienia i cel:Oksford i literaturę angielską. facet potrafił jednak zawrócić jej w głowie podróżami, upominkami, pseudogentlemańską postawą do tego stopnia, że dziewczyna zrezygnowała ze szkoły, dla niego, by zostać jego żoną. Sprawy potem się pokomplikowały, ale nie będę tego zdradzać. Najważniejsze było to,że ta niezwykle inteligentna dziewczyna sama podjęła decyzję o zrezygnowaniu ze szkoły, co więcej rodzice, zwłaszcza tata ją w tym utwierdził. Bo przecież takie naturalne w latach 60- tych było to,że kobieta wkuwa francuski, łacinę, jest obyta w świecie, ma rewelacyjne stopnie, by potem być na utrzymaniu mężczyzny!!!! film ten dla głównej bohaterki ostatecznie skończył się dobrze, choć łatwo nie było (tutaj zwiastun filmu http://www.youtube.com/watch?v=tkWrzbO4LCo ).
I tutaj przypomniał mi się inny film dotyczacy tamtych czasów i tego samego problemu- Uśmiech Mona Lizy z Julią Roberts. Sytuacja jest jednak odwrócona, bo wszystko jest widziane oczami nauczycielki, która w młodych kobietach pragnie zaszczepić niezależność ... mentalną. Większość z tych panienek mając do dyspozycji swój intelekt a także majątek rodziców mogłyby zawojować świat. jednak decydują się na zamążpójście, bo przecież o tym marzy każda kobieta. Czyżby? (zwiastun: http://www.youtube.com/watch?v=t8_PFfQAfpI ) i wszystko w tych latach 60-tych przypomina "Żony ze Stepford"-idealne wymuskane panie domu, pytanie na ile są prawdziwie:) (zwiastun: http://www.youtube.com/watch?v=MdiuP8cc2vY ) Ten ostatni film warto zobaczyc dla swietnej Nikole Kidman:)
I na koniec tego wywodu mała konkluzja. Edukacja w sumie może wydawać się nudna, potrafi zaleźć za skórę, w naszym kraju nie zawsze jest doceniana, bo mają dobre życie ci co kombinują i studiowali życie, ale z czasem może sie okazać,że jesteśmy we właściwym miejscu i czasie i wiemy to, czego inni nie chcieli się uczyć. I to może okazać się kluczem do sukcesu:) Oby, mocno w to wierzę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz