wtorek, 19 marca 2013

o twórczości i talentach

Czasami tak coś czlowiek słyszy i w głowie mu zostaje. Podobnie rzecz ma się z obrazem. Tak więc... Dziś w trójkowej audycji słyszałam o nowej książce z dziedziny psychologii  "Nowa psychologia sukcesu" Carol S. Dweck, o której mówił dr Karol Maj, mój wykładowca z zakresu zachowań konsumenckich.

I o tym,  że nowe publikacje na temat sukcesu powstają nie było dla mnie wielkim zdziwieniem. W głowie utkwił mi jednak fragment o tym, że nasze dotychczasowe podejście do sukcesu jest złe, mylne. Bo ważne jest nie to, co jest trwałe, czyli jak najszybciej uzyskać jakiś stopień naukowy, stołek w korpo, własną działalność, czy zdobycie szybkiej kasy, czy zwyczajnie umowy o pracę. Ważny jest rozwój i dążenie do czegoś nowego, kreatywnego, swojego. Bo osiadanie na laurach jest zgubne. I żeby nie mylić tu twórczości prawdziwej z wyśrubowanymi wymaganiami szefów. Warto się zastanowić nad swoim talentem, tym najbardziej naturalnym, tym, z którym się rodzimy. A ten może być niezwykły, rozmaity, powtarzalny, ekscytujący. Może to być choćby jedyne w swoim rodzaju przeklinanie:P Albo liczenie  ułamków. :) Albo umiejętne oglądanie filmów, czy opowiadanie seriali. Coś!
Jednak sam talent jak sie okazuję to nie wszystko.
 Dzieci już od małego są chwalone tylko za talenty, a nie za wysiłek włożony w wykonaną pracę. Wiem, bo sama miałam tak w domu. Dzieciaki podobne do mnie za młodu nie znają smaku porażki, wszystko im się należy. Nie należy. Jednak jak tego czegoś nie dostaną, odpuszczają.  A gdyby tak ostatnio Piotr Żyła czy Kamil Stoch odpuscili? Albo Kowalczyk? Albo ktokolwiek kto osiągnął sukces? Albo właśnie te słoiki warszawskie, z których to się ta rodowita Warszffka śmiała, odpuściły, zrezygnowały ze zmiany poprawy swojego losu? Często ci ludzie mają większe ambicje do osiągania swoich celów niz ci, co w stolicy siedzą. Dlaczego?! Bo chcą wyjść ze swoich Pcimiów, Wólek, etc.Wyjść raz, a dobrze.


   I jakby ten dzień i ten temat sam na mnie trafił, znalazłam coś jeszcze wartościowego czytając młodemu baśnie Andersena. ( fragm. : Opowieści słonecznego blasku):  " Wiemy teraz, że po szerokim swiecie lata złoty łabędż, wysłannik Niebios, i roznosi ludziom dary-niezwykłe dary. Trzeba je umiec docenić i wykorzystać.
 Ci, którzy mają talent-nie mają nic, póki nie zrobią uzytku ze swego talentu, nie zaczną dzielić się nim z ludżmi, dawać im szczęście obcowania z czymś wielkim, co odciska slad w ludzkich duszach.
 Ci, którym dana jest miłość, także nie mają, jeżeli nie umieją o ową miłość dbać, pielęgnować jej i cieszyć się nią.
To, co każdy z nas dostał, to tylko początek, szansa. Co z nią uczynimy, zależy najbardziej od nas samych.(..)"



Sukces to wiara we własne możliwości i naturalny sposób ich wykorzystania:) Tym, co potrzebują książek do dokształcenia polecam te autorstwa śp.Zbigniewa Pietrasińskiego, współzałozyciela SWPS. Wśród jego publikacji są takie jak te: Ekspansja pięknych umysłów. Nowy renesans i ożywcza autokreacja, Mądrość czyli świetne wyposażenie umysłu,Czego dowiedziałeś się zbyt późno

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz