wtorek, 11 czerwca 2013

ten krążek złoty krążek


Jedna pani drugiej pani powie, że ta o tu ma syna, córkę z tzw. nieprawego łoża. Jedna pani drugiej pani wskaże, że ten o tu mężczyzna jest nieodpowiedzialny bo spłodził dziecko a nie chce się żenić. I tak zawieranych jest wiele małżeństw, które wynikły z namiętności, a nie miłości, z potrzeby chwili a nie zdecydowania,że chce się żyć z daną osobą długo, dłużej, do końca życia.
Jestem katoliczką, chodzę do kościoła, urodziłam dziecko nie będąc mężatką, wychowywałam je sama, teraz wychowuję je z osobą, którą kocham i ktoś mógłby powiedzieć, że  nie powinnam zabierać głosu,ze może według kogos żle myślę , jestem zdeprawowana, etc. Niech ktoś tak myśli. Postąpiłam słusznie rodząc mojego syna. Dostałam  w prezencie najlepszych rodziców na świecie, którzy mimo swojej głębokiej wiary, albo własnie dzięki niej, pomogli mi swoim byciem obok i miłością. I to dzięki nim mam takie a nie inne myślenie, swoje własne.
Społeczeństwo i religijność, albo pseudoreligijnośc niektórych, doprowadza do sytuacji kiedy to ludzie biorą ślub, bo tak trzeba, bo co ludzie powiedzą. A potem się rozchodzą. Nie zawsze tak jest, ale wyjątki tylko potwierdzają regułę. I cierpią dzieci, i w trakcie tego związku, i po nim.Bo przecież dzieci widzą jak ludzie, rodzice nie okazują sobie szacunku, miłości i potem często to powtarzają w życiu dorosłym, takie błędne koło.
Czasem lepiej być, żyć obok swojego dziecka, być dla niego dobrym ojcem na odłegłość niż być  w domu i kłócić się z jego matką. Lepiej czasami jest dać sobie czas, by potem znależć kogoś z kim naprawdę chce się żyć. I to nazywa sie odpowiedzialność za siebie i za innych. To jest odpowiedzialność przed Bogiem i świadome wyznawanie,że kocham,ze będę wierny/wierna, że po grób. Amen.
Bo przysięga małżeńska jest przysięgą między dwojgiem ludzi. To oni sobie coś wyznają, obiecują. Bóg, jezeli mówimy o ślubie kościelnym, jest betonem wzmacniającym ten związek a nie działającym wszystko, nawet gdy ludzie tylko z rozsądku tak stoją i czekają na założenie obrączek.



Więc może zamiast uczyć dzieci, przedszkolaki o seksie , powinno się wykształcić odpowiedzialnych ludzi, świadomych rodziców, żony i mężów.

2 komentarze:

  1. Świetnie ujęte. Podoba mi się! Sam nie lubię pozoranctwa. Iluż to moich znajomych idzie przed ołtarz, bo tak wypada.

    A potem lipa. Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety tak bywa, jak ktos żyje niezgodnie ze swoim sumieniem:)

    OdpowiedzUsuń