Na dzień dobry, a raczej już prawie dobry wieczór zamieszczam ten pozytywny obrazek, który dzis znalazłam na pinterest.com :) Mam nadzieję,że wam przypadnie do gustu:)
Swoją droga dawno mnie tu nie było. Nie wiedziałam czy nadal mam coś do powiedzenia, czy mój ogląd świata jest właściwy i doszłam do wniosku,ze może nie zawsze jest "ten" ale jest mój i tego będę się trzymac :)))
Ostatnimi czasy szukałam sobie tematu, który mogłabym poruszyć, ale dokoła dopadały mnie tylko tematy związane z pozostawionymi dziećmi, ze skatowanymi małymiofiarami własnych rodziców, przepraszam, potworów, dziecięcych chorób i innych rzeczy, więc popadałm w jakąś małą depresję. Zupełnie jakbym miała wpływ na te sytuacje, zdarzenie, które już się wydarzyły. To, na co mam wpływ to moja własna rodzina i tego tez będę się trzymać :)
To, czego trzymac się nie mam zamiaru to nadmiar mojej tkanki tłuszczowej, która niemiłosiernie mnie irytuje.Po pierwszym dziecku- szybki powrót do rozmiaru 36/38. Teraz mam 10 kilogramów wiecej niż przed ciążą i utknęłam jakoś w 42. Masakra!!! Mam w głowie kilka pomysłów, co do tego mogłabym ze sobą zrobić, ale o tym powiem, albo pokażę za jakiś czas:) Mam nadzieję,że się spodoba:)
Póki co życzę wszystkim nie zwariowania w tym około świątecznym czasie :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz